Aby schudnąć czy nie schudnąć? 4

Spisu treści:

Aby schudnąć czy nie schudnąć? 4
Aby schudnąć czy nie schudnąć? 4
Anonim
nie-a-hutoben
nie-a-hutoben

Nie śmiem się mierzyć. Bo wiem, że gdybym to zrobiła i nie schudłam, to i tak by jej nie było. Ale jeśli przytyję, wyrwę drzwi lodówki i niech wszyscy w nich kucający drżą, bo to zjem

Pewnego razu mój dziadek powiedział, że jeśli coś ładnie zaplanuję, no cóż, ale tak dokładnie, że już to widzę przed sobą, to połowa sukcesu. Ponieważ nic nie da się oszukać, wszystko musi być przemyślane. Dlatego usiadłem, żeby wymyślić, jak schudnę 5 kilogramów. Bo taki jest plan, cel, te 5 kilogramów. Weźmy to w porządku.

Nie ruszam się

Nie, nie i nie. Nawet. Wiem, że nie możesz się bez tego obejść, a poza tym bycie zrzędliwym jest niezdrowe, ale nawet wtedy. Bo mógłbym pojechać m.in. pływać, ale jak mógłbym pływać, skoro mam przy sobie 5 kilogramów?!

Albo mógłbym pójść, powiedzmy pobiegać, ale na pewno nie mogę pobiegać, bo z jednej strony, wysycha mi w gardle, az drugiej strony dama nie ucieknie-

Mogłabym nawet iść na siłownię, ale jak mogłabym iść na siłownię, nie jestem wolnym cyrkiem? !!!

Metabolizm powinien zostać pobudzony

Ponieważ osoba z szybkim metabolizmem ma ciało dżdżownicy, podczas gdy zjada biszkopt z gulaszem z golonek, a nawet bezczelnie mówi o tym wszystkim i wszędzie, a nawet dodaje z chytrym wyrazem twarzy, że nie zyskuje waga, mimo że je za darmo, och, jak by chciał.

W związku z tym metabolizm musi zostać zmieniony. Ale jak? Może to być np. Nie wolno mi było brać tabletek odchudzających, ale nie zwariowałam. Jeśli chcę się otruć, wolałbym wypić pół butelki czerwonego wina, przynajmniej to sprawi, że poczuję się dobrze.(Jednak to sprawia, że tyjesz!)Ale mógłbym wziąć spalające tłuszcz jagody i popijać herbatę trawienną, gdybym nie pił ich wcześniej i upewnił się, że są bezwartościowe.

Mógłbym stosować dietę…

Cóż, to wszystko. Ale z jaką dietą mógłbym dobrze żyć? Kiedy wypróbowałem wszystkie diety na świecie i nadal tu jestem, w ten sam sposób.

I wtedy wpadłem na szalony pomysł, aby połączyć wszystkie diety i jeść to, co z tego wyniknie. Kontrola ciała, separator, szybki sok i licznik kalorii - i babciny sposób na śniadanie jak król, obiad jak obywatel, obiad jak żebrak. Włączę też prawo mojej sąsiadki, emerytki cioci Kovalcsik, zgodnie z którą dmuchany ryż jest drogą do zrobienia, ponieważ wypełnia żołądek i nie jest się głodnym.

Tutaj, tutaj to moja super dieta, niech będzie dla wszystkich!

Śniadanie: owoce do południa (tj. kontrola ciała)…

…zamiast: metoda babci. Duża porcja jajecznicy z kiełbasą à la body control, czyli całe białko zwierzęce bez pieczywa. Dodaj herbatę ze słodką kawą.

Lunch: (dobry duży) kawałek hushi z dużą ilością sosu sałatkowego, odrobiną sera. (Nie wiem, czy zauważyłeś, jak genialnie utrzymuję tutaj separację, czyli kontrolę ciała, że nie jem chleba. Ani makaronu. Co najwyżej trochę puree ziemniaczanego z wczoraj, ale tylko na biegać…)

Uzsi: o trzeciej spontanicznie włączam zasady diety "często, ale mało" i jem cztery kromki dmuchanego ryżu dla cioci Kovalcsik wzgląd. Zjadam z nim dwa plasterki szynki, także ze względu na ciocię Kovalcsik, jeśli po niej nie przejedzie.

Vacsi – czyli żebraczy obiad: od żebracy są bardzo biedni, nic nie jem. Obiad żebraka jest o godzinie 19:00, ani minuty później. Aby starczyło do rana, o 17:00 dodaję mały kawałek ciasta, bo węglowodany są jeszcze potrzebne. Nerwy tego potrzebują.

Kontynuujmy!

Aby schudnąć czy nie schudnąć? 3.

Aby schudnąć czy nie schudnąć? 2.

Aby schudnąć czy nie schudnąć?

Zalecana: