Dziewice w Ecserin

Spisu treści:

Dziewice w Ecserin
Dziewice w Ecserin
Anonim

To był pierwszy raz: nam się podobało, co więcej, zakochaliśmy się w nim - wrócimy. Albo jak podsumowuje sprzedawca: w centrach handlowych nie ma poziomu, nie ma potrzeby, prawie 150 lat temu nawet służba piła z pięknie pomalowanych, niepowtarzalnych kubków…

Jak to jest z tymi, którzy po raz pierwszy wybierają się do Ecseri? Tablicy informacyjnej nie ma, bo jakoś niezbyt głośny znak chowa się między parkingami, więc jedziemy daleko dalej, skręcamy w przydrożny parking, tam pakuje się mężczyzna, ze stertą wypchanych zwierzątek w swoim Samochód na sprzedaż. Mój zapach nie myli, musisz go zapytać. Jest tak zaskoczony moim pytaniem, że nawet jego oczy się rozszerzają.

Oto rynek wtórny

– No to jest, tak mówi – i rozkłada ramiona, jakby obejmował rynek wtórny.

Dobrze. Potem odstawiamy samochód i idziemy, po naszej prawej jest wiele, wiele samochodów, ciężarówek i samochodów, których nigdzie nie widać. Zwracamy się też do pieszego, pokazuje nam, że jest tu przystanek autobusowy, wsiadajmy i ruszajmy.

Jeden jest niczym, a potem pieszo.

I nie przegapimy drogi. Niemal od razu przy wejściu siedzi siwowłosy mężczyzna z nieruchomymi oczami, plecami do ciebie. Odwraca się tylko wtedy, gdy ktoś zaczyna grzebać w przedmiotach na blacie. Kobieta nigdy nie okłamuje siebie, otwieram puder. Jest srebrny, a on trzyma za osiem kawałków. Ma zamiar zaoferować obrączkę na serwetkę.

ekseri godzina
ekseri godzina

Kolektory zabawek dla dzieci

Wtedy zauważam, że są tu też miniaturowe elementy. Sztućce na drobiazgi. Delikatnym ruchem biorę w dłonie ciemnoniebieskie miski w złotej oprawie, a on zaczyna wyjaśniać.

– To mogło należeć do bogatego dzieciaka, mówi. – To szkło jest prawie solidne, trudne do stłuczenia. Czysta krzemionka. Spójrz na to, ani jeden element nie jest wadliwy, ani jednego wgniecenia nigdzie.

Patrzę na to i myślę, że mój wnuk byłby z tego zadowolony, chociaż jego rodzice byliby mniej, zwłaszcza gdyby znali cenę. Trzydzieści tysięcy.

Oczywiście, musisz się tutaj targować, ale mówię ci w moim pragnieniu komunikacji, to jest mój pierwszy raz tutaj, on jest tym zaskoczony, kontynuuję, teraz rozglądam się, on to aprobuje, ale on zobowiązuje mnie do powrotu do niego po kupno. Okazuje się, że pochodzi z Debreczyna, sprzedaje tylko w soboty i ma tu stały magazyn.

Marnujemy nasze wartości

Znajduję też zabawki dla dzieci na blacie po lewej stronie, są emaliowane, lekko podskakują, a wśród nich mała blacha do pieczenia i patelnia do jajek, w sumie pięć sztuk za pięć tysięcy. Powiem ci, że ja też miałam, no nie taki, ale ładny mebel z kombinowaną szafą, moja mama błagała, żebym go kupił u wprawnego stolarza. Dostałam na święta meble do pokoju dziecka, mogłam otwierać i zamykać drzwi szafy, przesuwać miniokienko gablotki w lewo i prawo, do tego dołączyła sofa w kolorze szałwii, dwa fotele i mały okrągły stół. Mężczyzna słucha z zaciekawieniem, oczy mu się błyszczą, ale psuję mu nastrój, kiedy mówię, że się przenieśliśmy, czasem to zostawiliśmy, czasem to zdradziliśmy. Na jego twarzy siada żal i grymas: na próżno niektórzy ludzie nie są w stanie zachować swoich wartości.

- Szkoda - dodaje - jest wiele osób, które specjalizują się w kolekcjonowaniu dziecięcych zabawek i mebli - a nawet kręci głową. Sprawia też, że chcę tu wrócić na zakupy.

Powiedz mi ile to jest dla Ciebie warte?

Idziemy dalej i zachwycamy się wszystkim, to zrozumiałe, jesteśmy dziewicami w Ecserin. Odnajduję stary pierścionek z lat 30-tych, inkrustowany granitowymi kamieniami, piękny i delikatny kawałek, sprzedawca trzyma go w szklanej gablocie. Obok niego w stosie nietypowych kawałków, bransoletek, łańcuszków. Co jeszcze zwraca moją uwagę: piękna szpilka z emalii ogniowej. W głębi serca z radością stwierdzam, że jedną z nich posiadam, odziedziczyłam ją po teściowej.

Pierścień kosztowałby 13 tysięcy, ale bez względu na to, ile jest dla ciebie wart, wyjeżdżamy. Jest fotel, wieszak, narożnik obity skórą, wypróbuję i usiądę. Znajdujemy cylindryczną szafkę z wieloma szufladami - mogłabym się spodobać. Otwieram małą alpakę, w której znajduje się figurka Maryi wielkości łuski.

– To jest na modlitwy podróżne, mówi kompetentnie sprzedawca bibelotów. Zabrali to ze sobą podczas podróży i modlili się o to. Widać to na etui, był bardzo często używany – dodaje. Cztery tysiące. Przepraszam, że cię tam zostawiłam.

Obrusy sprzedawane na kilogramy i na sztuki nie są teraz tak atrakcyjne, mamy też niektóre ze spuścizny, starannie zapakowane i przechowywane. Lalki siedzące w wiklinowych fotelach przypominają mi tylko, że kiedyś miałam jedną, wykonaną z gumy. Te są wykonane z gumy lub plastiku i są dostatecznie zabrudzone i zużyte, prawdopodobnie w takim stanie, że wyszły ze śmietnika. Sprzedawca oferuje je od 5 do 8 tys. Tak jak oryginalne niemieckie misie (zazwyczaj są chude, krótkie, podszyte końską sierścią, a niektóre nawet mruczą), ale mój wnuk, który jest przyzwyczajony do miękkich i puszystych zwierząt, nie miałby nic przeciwko temu. Nie tak jak Ebi, członek grona przyjaciół, który zbiera właśnie takie.

Prezent od sklepikarza

Zaczynam też podsumowywać, co mogłabym tu dać w prezencie, nawet mój mąż wpada w oko na trójnogu, przypominającym akordeon aparacie. Sprzedawca dotarł do swojego towaru, znaleźli się nawzajem, kłócą się, otwierają i zamykają mechanizm, ale w tej chwili nie możemy dostać tej niemieckiej maszyny, która poza tym jest w idealnym stanie, za 200 000.

Ale jest ładna kieszonkowa maszyna do pisania, lornetka, czarno-białe pocztówki i najpiękniejsza rzecz, którą sam sprzedawca pokazuje ze swojej teczki: mała dziewczynka z wystawionym językiem.

– Jeśli zobaczę to zdjęcie wcześniej – wzdycha. – Moja teściowa, a ona nadal nie może dziś włożyć języka do ust.

Niedaleko dalej znajdujemy fajny nocnik porcelanowy, już natrafiliśmy na taki, był trochę wadliwy i emaliowany. Za dwa tysiące. Jak po co? Zasadź w nim kwiaty - brzmiała odpowiedź. Procellan jest droższy. Rzeczywiście.

– Mam produkty za pięćset pięćset tysięcy – zapewnia mnie. Ale to, co jest naprawdę interesujące, ujawnia się w jego wystąpieniu.

Bezdomni zostaną przywróceni

Był początkowo mechanikiem, ale nie jest w stanie żyć z emerytury. Dlatego stał się ecseris. Nie musisz się martwić o towar, przyniosą go do Ciebie. Kupujesz tutaj to, co warto kupić o świcie, kiedy bezdomni i cygańscy Romowie rozpakowują swoje najnowsze kreacje i dowcipy.

Ma materiał skopiowany z biblioteki Széchényi, na podstawie którego może dokładnie określić, która porcelana pochodzi z jakiego okresu i nie ma przedmiotu, o którym nie mógłby opowiedzieć długiej historii.

Podoba mi się, jak entuzjastycznie wyjaśnia, używając nocnika jako wymówki, dlaczego szafka przy łóżku nazywa się szafką nocną. Pokazuje jedną po drugiej miski w śpiączce, które są dostępne tylko u niego (a wie na pewno, że nie jestem klientem), te sprzed 150 lat, jak je nazywa: miski „rodzicielskie”. W takich grubościennych, piętrowych beczkach z jedzeniem, spiętych pasami, matkom z dziećmi przynoszono przepyszne posiłki. Wykonane są z żaroodpornej porcelany, podobnie jak liże czekoladowe dla młodych pań i widać: każdy ma inny wzór.

Cały świat jest w potrzebie

– Idź teraz do dowolnego centrum handlowego, a zobaczysz, jak nietypowy jest każdy przedmiot. Doszliśmy już do punktu, w którym szampana z plastikowego kubka można pić nawet na przyjęciach.

– Bez poziomu, bez potrzeby – podsumowuje. - Prawie 150 lat temu nawet służący był pięknie malowany, pił z wyjątkowych kubków, jadł z misek - a dziś?

Zdjęcie: Zoltán Kölcsényi