Czy tygodniowy obóz na wsi jest za wcześnie dla studenta pierwszego roku?

Czy tygodniowy obóz na wsi jest za wcześnie dla studenta pierwszego roku?
Czy tygodniowy obóz na wsi jest za wcześnie dla studenta pierwszego roku?
Anonim
Obraz
Obraz

Zbliża się lato, musimy powoli planować rozwiązanie kwestii umieszczenia dzieci w okresie wakacji. Ci, którzy są w domu z młodszym rodzeństwem, są w łatwiejszej sytuacji, choć ich też można odkupić przez około tydzień, kiedy dzięki obozom lub dziadkom mogą trochę odpuścić starszemu dziecku. Nie zaszkodzi też kilkudniowy odpoczynek dla mamy, kiedy nie ma potrzeby dobierania różnych programów i zabawiania dzieci, a tygodniowy obóz, na którym można wziąć udział w zorganizowanych programach, może być również orzeźwieniem dla dziecko. Wśród tych, o których można z nami rozmawiać, podoba mi się Zootábor, ponieważ jest blisko, programy są dobre, a dzieciak się uczy, ale cena jest dość wysoka. Można również wziąć pod uwagę obóz pływacki, na którym można uprawiać sport i jest niedrogi, a szkoła dziecka organizuje również obóz, na którym uprawiają rękodzieło i jest to bardzo tanie. Mój problem polega na tym, że jest wiejski i senny.

Moja córka od tygodni prosi mnie, żebym ją wypuścił, naprawdę chce iść. Powiedziałem mu, że musi spać przez tydzień, a mnie tam nie będzie, zdawał się rozumieć. Był w stanie zapytać swoich kolegów z klasy, kto wychodził, i napisał listę na papierze, potykając się pismem odręcznym. Zbliża się termin, muszę odpowiedzieć: czy mam pozwolić siedmioipółlatkowi wyjechać na tygodniowy obóz na wsi?

Na obozie będą znajomi nauczyciele, dużo rzemiosła, gier, zabawy i śmiechu, koledzy z klasy, koledzy szkolni. Osobny autobus dowozi ich na miejsce, zakwaterowanie podobno jest nowoczesne, dostają jedzenie i picie, więc w zasadzie wszystko mi się podoba. Po prostu nie jestem pewna, czy moja skądinąd nieśmiała córka naprawdę czułaby się tam dobrze, czy też następnego dnia dostanę telefon z prośbą, żebym zabrał dziecko do domu, ponieważ nie może znieść tej próby.

Sprawa w tym, że dziecko często śpi z dziadkami i jeśli wyjeżdżamy, to nie ma problemu z obcym środowiskiem, szybko się wymyśla i dostosowuje do okoliczności. Ale czy jest wystarczająco dojrzały, by przez tydzień przebywać w nieznanym miejscu bez rodziny, braci i krewnych? A może jestem zbyt zmartwiony i powinienem puścić jego rękę i wrzucić go na głęboką wodę? Gdyby tylko woda nie była tak głęboka…

Zalecana: