Adopcja - Masz dwa urodziny

Spisu treści:

Adopcja - Masz dwa urodziny
Adopcja - Masz dwa urodziny
Anonim

Jednym z największych pytań dla rodziców adopcyjnych jest to, jak powiedzieć dziecku prawdę. Gdy? Ile razy? Zachowaj tajemnicę i bój się, że kiedyś wybuchnie, bo sąsiad i warzywniak o tym wiedzą, a dziecko nie? A może raz się psuje, gdy maluch nagrywa płytę „Mamo, czy nie urodziłem się z twojego brzucha?” Nie proste. Zapytaliśmy tych, którzy mają już doświadczenie w tej sprawie.

Obraz
Obraz

Anikó

Moi rodzice adoptowali mnie prawie czterdzieści lat temu. Z tego, co wiem, władze opiekuńcze i służby ochrony dzieci mówią przyszłym rodzicom, że prawdę trzeba mówić już w młodym wieku. Nie mieliśmy tego, wtedy starali się to ukryć. Oczywiście wszyscy na ulicy zastanawiali się, jak nagle dwuletnie dziecko trafiło do matki. Czy mój ojciec odsunął się i przyjął mnie? A może po prostu byłbym spokrewniony? Ale potem plotki ucichły. Mama przekazała tę wiadomość na kilka dni przed moimi 18 urodzinami, jakby ujawniała jakąś sensację, z której powinnam się cieszyć. A może oczekiwał podziękowania? Nie wiem, nie sądzę. Informacja mnie zszokowała, zwłaszcza, że kilka razy o nią pytałam i zawsze mi odmawiano. Miesiące zajęło mi przetworzenie go na tyle, by odważyć się o to zapytać. Chciałem też odnaleźć moją biologiczną matkę, ale ona już nie żyła. Byłbym ciekawy, dlaczego. Jeśli miałabym oddać moje dziecko do adopcji (ale tak się nigdy nie stanie), napisałabym do niego przynajmniej list wyjaśniający, co zrobiłam.

Péterék

Było całkowicie jasne, że powiemy Hannie, że ją adoptowaliśmy. Kupiliśmy też książki, ale żadna z nich nie dała nam rady, jak zacząć. Potem, kilka lat temu, znalazłem na jednym z portali aukcyjnych tom Mam dwa urodziny. Został napisany i narysowany przez tę samą osobę, która napisała Dziewczynkę i myślę, że prawie każdy dorosły po trzydziestce i czterdziestce wie o tym od dzieciństwa. To krótka historia, która pięknie prowadzi przez historię adopcji, modeluje, jak długo czekaliśmy na Hannę, a także dlaczego jej biologiczna matka nam ją powierzyła. To był bardzo ważny moment, którego nie porzucił, ale specjalnie nam powierzył. Swoją drogą temat często pojawia się u nas w domu, Hanna domaga się i pyta o to i oczywiście chce udowodnić, że była w moim brzuchu. Zawsze jest dużo płaczu, kiedy mówię nie, nie było go tam.

Ilona

Szabolcs ma już trzy lata i coraz bardziej interesuje się tym pytaniem. Oczywiście bardzo ostrożnie pyta, nie chce od razu wszystkiego wiedzieć. Z drugiej strony mija kilka miesięcy bez dyskusji na ten temat. Początkowo chcieliśmy mieć dwa urodziny, ale inni nas od tego wyperswadowali. Z jednej strony data jego urodzin i repatriacji byłaby bardzo bliska, miał dwa tygodnie, kiedy mogliśmy go przywieźć do domu, a z drugiej strony adopcja była dla nas naprawdę świętem, ale dla niego to było trauma, strata w pewnym stopniu, ponieważ rodzice zrezygnowali z niego. Teraz, gdy spodziewamy się naszego drugiego dziecka, pojawia się pytanie, z kim podzielić się tym, że Szabi został adoptowany. Powiemy nauczycielom przedszkolnym? Będziemy zmuszeni, bo na szczęście wszyscy rodzice proszą o bardzo szczegółowy opis dzieci. Pytają nawet, czy podczas porodu wystąpiły jakieś komplikacje. Mógłbym napisać, że tak nie było, co jest prawdą, ale jeśli zadają sobie trud zapewnienia treningu osobistego, to możemy mieć pewność, że podzielimy się z nimi tym, co się z nimi stało. Nie mielibyśmy z nimi problemu, ale boimy się, że wiadomość się rozejdzie, rodzice przekażą ją swoim dzieciom, a oni niekoniecznie zinterpretują i przekażą Szabiemu tak, jak byśmy tego chcieli. Jeśli dziecko chce skrzywdzić naszego synka, to jest to bardzo dobry powód, bo często wystarczy mu więź, że ten drugi nosi okulary, ma nogawki X, a nawet nosi wstążkę we włosach.

Zalecana: