Zabraliśmy Komitet do grobu w Galerii Sztuki

Spisu treści:

Zabraliśmy Komitet do grobu w Galerii Sztuki
Zabraliśmy Komitet do grobu w Galerii Sztuki
Anonim

W piątek odwiedziliśmy Műcsarnok na wystawę Komitetu, która jest w jego ostatnich dniach. Kilku moich znajomych uczestniczyło już w tym doświadczeniu i wypowiadało się o nim z uznaniem. A to sprawiło, że moja sytuacja była znacznie trudniejsza, niż sobie wyobrażałem: jeśli wszyscy są po coś, automatycznie zaczynasz szukać usterki

Ja też tego szukałem, ale nie mogłem znaleźć wiele. Nie dlatego, że jestem zawstydzającym fanem twórczości artystów zespołu; nie dlatego, że czuję „gdzie mam krytykować wystawę tego kalibru”, ani nawet dlatego, że miałem zaledwie 2 lata, kiedy zespół się rozpadł, więc nie byłem na żadnym z ich koncertów. Powodem, dla którego nie znalazłem żadnych błędów, było to, że po prostu nie było w tym prawie żadnych błędów. Rzeczy, które znalazłem z wielkim trudem, również nie były błędami, raczej po prostu dzieliły włosy, a po kilku godzinach te małe rzeczy sprawiły, że doświadczenie było jeszcze bardziej urocze.

Obraz
Obraz

Sztuczna trawa, sztuczna ściana, sztuczny kominek i piec Tesco

Koncepcja i struktura wystawy „Zabrałem cię do grobu” – Komitet udaje się do Galerii Sztuki, przywołując refren ich pieśni Nem bírom a gýrődőt, tak niepostrzeżenie przeniknął przez mózg zwiedzającego zmysłów, zegary wirowały tak szybko między ścianami Galerii Sztuki, że być może tylko bardziej doświadczony psychoterapeuta mógłby to wyjaśnić. Przyjrzyjmy się temu jeden po drugim, nie twierdząc, że jest kompletny!

W pierwszej ogromnej przestrzeni wystawienniczej wejście wita sztuczna trawa, na przeciwległej ścianie powiększone zdjęcie Komitetu, sztuczna ściana po prawej i lewej stronie z siedmioma wcięciami z boku, pośrodku, przy przód o dziwacznej kompozycji. Zbliżając się, staje się jasne, że to nic innego jak nagrobek Komisji autorstwa Andrása Wahorna. Pomnik wiernie gwarantuje, że całkowicie zapomnimy o świecie zewnętrznym: ma fontannę z rybami, sztuczny ogień, słonie maszerujące na zębatkach, a na szczycie pomnik członków zespołu. Wahorn wyjaśnił swoją pracę publiczności na otwarciu w następujący sposób: „W tej wodzie grób Komisji wynurza się z morza początków. Byłby z brązu i złota, ale ostatecznie stał się piecem Tesco, ze względu na nieprzewidywalną magię losu”.

W zakamarkach 7-7 wspomnianych ścian artystycznych 14 ich współczesnych dzieli się swoimi wspomnieniami, przemyśleniami i opiniami na temat Komisji: Feró Nagy, János Sturcz, Ágnes Deák Bárdos, Árpád Fakó, Lenke Szilágyi, Endre Kukorelly, Gábor Medvigy, Melis Lászó, dr. Máriás, Imre Bukta, Attila Till, László Lugosi Lugosi, Soma i Sándor Fábry są obecni na nagraniach wideo. W sąsiednim pomieszczeniu wzniesiono pomnik węgierskiej produkcji płytowej z korytarzem z okładek płyt, na ścianach plakatów i artykułów prasowych i oczywiście można było posłuchać poszczególnych płyt. Na następnej stacji mogliśmy przyjrzeć się bliżej kolekcji zawierającej dzieła sztuki feLugossy, efZámbó i Wahorn, podczas gdy muzyka grała z końca sali. Potem dotarliśmy do prawdziwych reliktów Komisji: czekało na nas mnóstwo współczesnych zdjęć, artykułów prasowych i nagrań z koncertów. Pod koniec trasy mogliśmy obejrzeć instalacje i performansy tria Wahorn-efZámbó-feLugossy.

Obraz
Obraz

Cała wystawa miała rodzaj dziwnej pulsacji. Melodie i dźwięki emanujące z instalacji wideo i głośników połączyły się w dziwną całość w przestrzeniach Műcsarnok, smutną, melancholijną całość pachnącą przemijaniem.

Kiedy powoli przechodziliśmy przez osiem pokoi, uczucie, że coś się skończyło i że oni to upamiętniają, zawsze dręczyło nasze szyje. Byliśmy w dziwacznej celi śmierci, gdzie jedzenie nie było jedzeniem, ale kompletnym dziełem życia. Z każdym ugryzieniem w gardło zmarłych - jakkolwiek perwersyjnym by się to nie wydawało - dusza staje się lżejsza, po każdej pracy na wystawie stawialiśmy mocniejsze kroki.

Wyczuwa się dziwny i przewrotny zapach dekadencji

W 8 przestrzeniach wystawienniczych zostaliśmy uderzeni takim napływem bodźców, że być może tylko najlepsze leki są w stanie to zrobić, chociaż nigdy nie byłem wielkim fanem Komisji. Celem wystawy nie było również pozyskiwanie fanów. Ma raczej pokazać świat, który już minął.

Obraz
Obraz

Nigdy nie widziałem Komitetu na koncercie, miałem 2 lata w 1986 roku. Mimo to mój puls przyspieszył podczas słuchania wywiadu „To Be Continued”. Długo myślałem o tym, co może oznaczać pragnienie wolności, tworzenie i dawanie ludziom czegoś poprzez sztukę. Nie wiem. Człowiek ma nieustanne pragnienie wolności, nieustannie pragnie tworzyć i oczywiście chce też coś od siebie oddać z tego, co otrzymał. W latach 80. coraz mniej dusząca presja systemu była w najlepszym razie coraz bardziej duszącą niewolą przedszkola. Ale ja też chciałem być od tego uwolniony, tak jak wielu innych poza mną z ich własnej niewoli. Sztuka – czy to muzyka, taniec, teatr, film, książka czy prosta grafika – jest w stanie sprawić, że ludzie zapomną, że nigdy nie będą wolni, nawet na krótki czas.

Byliśmy trochę wolni na tej wystawie, dziękuję.

Zalecana: