Nasze ubrania kosztują życie kobiet z Bangladeszu

Spisu treści:

Nasze ubrania kosztują życie kobiet z Bangladeszu
Nasze ubrania kosztują życie kobiet z Bangladeszu
Anonim

Od wielu dni prasa zagraniczna mówi o tym, że kilka osób, w tym właściciele fabryk znajdujących się w budynku oraz dwóch inżynierów, którzy odegrali ważną rolę w projekcie, zostało aresztowanych po ośmiopiętrowym budynek nagle się zawalił. Incydent miał miejsce w Bangladeszu, pochłonął ponad 600 osób i niestety nie jest to jedyna smutna wiadomość, jaka wyszła na jaw w zeszłym tygodniu w odniesieniu do tego kraju.

Właściciel budynku został aresztowany, ponieważ według śledczych zignorował wcześniejsze ostrzeżenia, że kompleks jest niebezpieczny i wybudował więcej pięter niż jest to dozwolone, pomimo zakazów, tylko po to, aby mógł zatrudnić więcej osób. Mohammed Sohal Rana miał już uciekać do Indii, kiedy dopadli go komandosi i śmigłowcem przywieźli z powrotem do stolicy. Pojmanie zostało ogłoszone tłumowi przez system nagłośnieniowy, który odpowiedział wiwatami i brawami.

Opinie współtwórców

Tysiące komentarzy pojawiło się pod artykułem Huffington Post, z których większość zgadza się, że nie tylko aresztowani są odpowiedzialni za to, co się stało, ale także władze za zatwierdzenie planu takiego budynku. Ale co doprowadziło cię do tej pory? Większość komentatorów mówi o pieniądzach…

W Internecie została już rozpoczęta petycja w tej sprawie, kliknij tutaj, aby ją znaleźć!

Budynek nazywał się Rana Plaza i mieścił wiele fabryk odzieży. W Bangladeszu przemysł odzieżowy generuje roczny obrót w wysokości dwudziestu miliardów dolarów, jest więc istotnym elementem działalności gospodarczej kraju.

Jak doszło do katastrofy?

Rana, właściciel, ostatnio pojawił się publicznie we wtorek, kiedy w wywiadzie telewizyjnym poinformował, że na ścianach budynku pojawiły się pęknięcia. Według świadków Rana zapewniła najemców (w tym pięć firm odzieżowych), że budynek jest bezpieczny i nie ma się o co martwić. Policja zarządziła jednak ewakuację, zamknięto również bank i niektóre sklepy na parterze. Z drugiej strony robotnikom pracującym na pierwszym piętrze i innych kondygnacjach kazano się o nic nie martwić i kontynuować pracę. Kilka godzin później dom się zawalił, a tysiące pracowników zostało uwięzionych pod gruzami, niektórzy z nich stracili życie.

Robotnicy czyszczą okno sklepu Benettona we Włoszech po tym, jak protestujący oblali je czerwoną farbą. W związku z wypadkiem w Bangladeszu, który spowodował śmierć setek osób, Benetton złożył kilka oświadczeń na różne sposoby, aż w końcu okazało się, że byli też klientami firmy, która zmusiła swoich pracowników do pracy na śmierć
Robotnicy czyszczą okno sklepu Benettona we Włoszech po tym, jak protestujący oblali je czerwoną farbą. W związku z wypadkiem w Bangladeszu, który spowodował śmierć setek osób, Benetton złożył kilka oświadczeń na różne sposoby, aż w końcu okazało się, że byli też klientami firmy, która zmusiła swoich pracowników do pracy na śmierć

W sobotę aresztowano kilku kierowników firm odzieżowych działających w budynku, a także żonę Rany i dwóch inżynierów zaangażowanych w budowę. Według władz pozwolenie dotyczyło budynku pięciopiętrowego, a nie ośmiopiętrowego. Zablokowano również konta właścicieli i firm. W niedzielę podczas akcji ratunkowej wybuchł pożar, który ją utrudnił, a ekipy ratownicze musiały zatrzymać się na kilka godzin, pisze Huffington Post.

Tragedia zwróciła uwagę na kilka kwestii etycznych. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że świat zwróci uwagę na to, że firmy produkujące ubrania międzynarodowych marek zmuszają swoich pracowników do pracy w nieludzkich warunkach, którzy w związku z tym otrzymują 38 dolarów, 10 000 forintów miesięcznie, co jest ekwiwalentem ceny pary. jeansów.

Jakie marki były produkowane w Rana Plaza?

Wiele marek milczało na ten temat, ale Primark, rodem z Anglii, szczerze przyznał, że produkuje ubrania w fabrykach znajdujących się w budynku. Wal-Mart twierdzi, że żadne z ich ubrań nie zostało tam oficjalnie wyprodukowane, ale badają, czy była to dla nich „nieoficjalna” produkcja.

Włoski Benetton również zaprzeczył, jakoby miał jakikolwiek związek z fabryką, ale sytuacja stała się dla nich kłopotliwa po tym, jak wśród ruin nie pojawił się ani jeden kawałek odzieży Benettona. Później firma przyznała, że miała jednorazowe zamówienie, ale było to już na kilka tygodni przed tragedią. Dzień później przyznali jednak, że jeden z ich dostawców regularnie szył ubrania we wspomnianym miejscu. Z powodu tych wypowiedzi protestujący wylali czerwoną farbę na okno jednego ze sklepów marki. „To tragedia, której nikt nie może poczuć. Dlatego uważamy, że naszym obowiązkiem jest wspieranie osieroconych rodzin poprzez fundusze” – powiedział dyrektor generalny Benetton.

Krawcowa pracuje w fabryce w Bangladeszu. Według protestujących europejskie marki mają obowiązek sprawiedliwego płacenia pracownikom, którzy produkują ich produkty
Krawcowa pracuje w fabryce w Bangladeszu. Według protestujących europejskie marki mają obowiązek sprawiedliwego płacenia pracownikom, którzy produkują ich produkty

Jak kontynuować?

Mimo że w Rana Plaza zginęły setki ludzi, takie wypadki nie są niestety rzadkie: kilka miesięcy temu w budynku firmy Tazreen Fashions wybuchł pożar, zginęło ponad 100 osób, i kto wie, jeden będzie kolejnym nieregularnie wzniesionym budynkiem fabrycznym, który zakopuje pod nim robotników.

Wiceprezes firmy handlowej z Bangladeszu zasugerował, że europejskie firmy powinny nie tylko tworzyć etyczne warunki pracy, ale także lokalizować etyczne zakupy. Płać pracownikom właściwie i nie pozwól, aby największy zysk płynął tuż przed ich oczami. Profesjonalistów organizacji humanitarnych dzieli jednak tragedia: podczas gdy jeden obóz staje w walce o lepsze warunki pracy, inni twierdzą, że nawet 38 dolarów miesięcznie to więcej niż to, co rodziny zbierałyby na wysypiskach za brak pracy – bo to jest ich wybór, jeśli nie są szwalniami. Te 38 dolarów to dla nich szansa na wyrwanie się z biedy. Według innych jednak producenci nie odczuliby nawet niewielkiego wzrostu, a jakość życia rodzin z Bangladeszu poprawiłaby się znacznie, nawet gdyby zabrali do domu 2 i ćwierć dolara zamiast 2 dolarów dziennie.

Tragedie utrzymują ludzi w gorączce przez wiele dni i najwyraźniej podejmuje się kilka środków w celu poprawy warunków, ale wydaje się, że te obietnice z czasem zanikają. Po usłyszeniu strasznej wiadomości Disney – choć nie był „zabłocony” w opowieści – wycofał się z Bangladeszu. W zeszłym tygodniu było znacznie mniej zamówień od europejskich klientów, wydarzenie najwyraźniej odcisnęło swoje piętno na rynku.

Zalecana: