Afera Primark to tylko uszkodzenie kredytu

Afera Primark to tylko uszkodzenie kredytu
Afera Primark to tylko uszkodzenie kredytu
Anonim

Primark poprosił narzekających klientów o ubrania z metką pomocy, zbadał je i specjaliści marki osiągnęli oczekiwany rezultat: to nie chińscy robotnicy wszyli w fałdy dające do myślenia komunikaty perfekcyjną angielszczyzną, ale ktoś w Anglii dobrze się bawił, dyskredytując markę.

175308213
175308213

„Zbadaliśmy notatki wszyte w ubrania zakupione w Swansea Primark w 2013 roku i doszliśmy do wniosku, że to prawdopodobnie mistyfikacja rozpoczęta w Anglii. Dwie wszyte metki wyraźnie pochodzą z tego samego miejsca. Niemal niemożliwe jest wyobrażenie sobie okoliczności, w których takie podobne metki mogły być dodawane do ubrań podczas produkcji, ponieważ te dwa ubrania zostały wyprodukowane w dwóch różnych fabrykach, a właściwie w dwóch odrębnych krajach, jedna w Rumunii, druga w Indiach, tysiące kilometrów od siebie” – powiedział rzecznik prasowy Vogue.

Primark został zmuszony do przeprowadzenia wewnętrznego dochodzenia po tym, jak brytyjska klientka, Rebecca Gallagher, znalazła metkę wszytą w jej letnią sukienkę za 10 funtów (3800 HUF) oprócz instrukcji prania, zgodnie z którą producent sukienki został „zapracowany na śmierć”, napisał South Wales Evening Post. W Swansea Primark, obok Gallagher, 25-letnia Rebecca Jones znalazła zniżkę z napisem „Poniżające, niewolnicze warunki pracy”.

Tymczasem zgłosiła się klientka z Irlandii Północnej, Karen Wisínska, twierdząc, że właśnie zauważyła, że jej spodnie, które kupiła w Belfaście w 2011 roku, mają na sobie chińskie napisy. Skontaktował się z Amnesty International z gazetą, gdzie przetłumaczono dłuższy tekst. „Jesteśmy więźniami w więzieniu Xiangnan w prowincji Hupei. Naszym zadaniem w więzieniu jest szycie ubrań na eksport. Pracujemy 15 godzin na dobę i nie oddajemy jedzenia psom ani świniom. Pracujemy jak woły na polach Prosimy społeczność międzynarodową o potępienie rządu chińskiego za lekceważenie naszych praw człowieka!” - ten artykuł jest nadal badany, ale według kierownika programu Amnesty International ds. Irlandii Północnej, Patricka Corrigana, „trudno określić, czy notatka jest prawdziwa, ale obawiamy się, że to tylko wierzchołek góry lodowej”.

Najpierw protestują w sklepie Primark. To nie wystarczy, ale to doskonały pierwszy krok
Najpierw protestują w sklepie Primark. To nie wystarczy, ale to doskonały pierwszy krok

Wymogi etyczne Primarku znalazły się pod ostrzałem w kwietniu 2013 r., kiedy pod Rana Plaza pochowano tysiące ludzi i ujawniono, że między innymi tamtejsi pracownicy szyli ubrania dla słynnego taniego Primarku w okropnych i niebezpiecznych warunkach.

Marka podkreśla również na swojej stronie internetowej, że jej ubrania nie są tak tanie z powodu pracy przymusowej i nie zapomina o rekompensatach dla ofiar tragedii Rana Plaza: choć, jak można przeczytać w innych artykułach, nie wszystko jest tak piękne, jak firmy starają się, aby było, a związek nie zawsze jest rozwiązaniem: najlepiej byłoby, gdyby ludzie kupowali bardziej świadomie, bo jak napisał jeden z komentatorów pod jednym z angielskich artykułów: nie ma znaczenie czy wszyte notatki są prawdziwe czy nie, bo niestety jest duża szansa, że to co jest na nich napisane jest prawdą.

Zalecana: