Jak daleko możemy pozwolić nastolatkowi się posunąć?

Jak daleko możemy pozwolić nastolatkowi się posunąć?
Jak daleko możemy pozwolić nastolatkowi się posunąć?
Anonim

Jeśli ktoś ma nastoletnie dziecko, każdego dnia staje przed dylematem, na który nie ma dobrego rozwiązania. Nastolatek próbowałby wielu rzeczy, pozwalał sobie na to, czego rodzic się boi lub które uważa za złe. Pytanie brzmi, jaka jest właściwa strategia: postaraj się to kontrolować i jak najdłużej utrzymać w statusie dziecka, albo odmachaj, mówiąc, że co można było w tym zmienić, i tak już to przeszliśmy, więc chodźmy po prostu wrzuć lejce między konie. Łatwo powiedzieć, że złoty środek jest dobry: ale co to znaczy i jak go wdrożyć?

Po pierwsze: dobrze jest mieć świadomość własnych motywacji. Kiedy ktoś stawia bardzo surowe granice, stoi za tym jego własny niepokój, który oczywiście można łatwo zideologizować, mówiąc, że świat jest niebezpieczny, a dziecko naiwne. Nawet jeśli to prawda, spójrzmy prawdzie w oczy, jeśli ciągle myślimy: „Jezu, ona chce wyjść w tej krótkiej spódniczce, będzie otoczona!” lub „Znowu imprezuje, zamiast się uczyć, wszystko zawiedzie”. Może: „Podejrzani ludzie chodzą do tego klubu artystycznego, wszyscy muszą palić trawkę”. Te myśli mogą być uzasadnione i na kogo jeszcze należy uważać, jeśli nie rodzica, ale jeśli ktoś może myśleć tylko o takich rzeczach o swoim nastoletnim dziecku, a zamiast roli rodzica gra rolę ochroniarza lub policjanta, to ich związek jest na złym torze.

żaluzja 174168170
żaluzja 174168170

Może za tym kryje się trudność w odpuszczaniu. Rodzic właściwie nie boi się niebezpieczeństw, ale samej dorosłości, separacji dziecka. To, co boli w minispódniczce, to nie to, że dziecko może być molestowane, ale to, że ma seksualność, a może życie seksualne, tj. nie jest już dzieckiem, a nie naszym małym dzieckiem. I może nie obleje żadnego przedmiotu, ale trudno zaakceptować, że żyje swoim światem zamiast uczyć się w domu, ponieważ rodzic nie ma nad tym kontroli.

Jeśli chodzi o przeciwną skrajność: kiedy dajesz dziecku „dużo swobody”, często jest to wygodniejszy sposób. Jest to wygodniejsze, ponieważ nakłada na rodzica mniej zadań, a to może się przydać, jeśli masz dość ciągłych zmagań z dzieckiem i chcesz trochę posiedzieć. W takich przypadkach przydaje się ideologia „i tak nie masz na niego wpływu”. Dodatkową motywacją może być to, że chcesz być dobrym rodzicem, boisz się, że dziecko odejdzie od Ciebie, jeśli będziesz się z nim często kolidować, jeśli postawisz mu oczekiwania i granice.

Trudno jest znaleźć środek i sposób jego przedstawienia. Istnieją dwie podstawowe zasady: ciągłość i wspólna zgoda. Ciągłość oznacza, że choć błędem jest to, że w okresie dojrzewania wszystko nie ma znaczenia, a rodzice i tak nie mają wpływu, to prawdą jest, że na rozpoczęcie edukacji jest już za późno. Nie mówmy więc o konsekwencjach zbyt prowokacyjnego ubierania się, gdy rodzic dowie się, w jakich ubraniach dziecko chce wyjść z domu.

To, co chcesz przekazać swojemu dziecku, potrzebujesz tego cały czas, nie w ostrej sytuacji, nie wtedy, gdy problem staje się ostry. Na przykład w odniesieniu do ubrań możesz mówić o tym od najmłodszych lat, że z tym, co nosisz, również komunikujesz i komunikujesz coś o tym, kim jesteś i na jaki rodzaj relacji jesteś otwarty z drugą osobą. I na pewno będzie sytuacja z ośmioma czy dziesięcioletnimi dziećmi, kiedy będą chciały ubrać coś wstydliwego lub nieodpowiedniego do swojego wieku, a wtedy już można mówić o tym, dlaczego to jest problem i co to wysyła do świata zewnętrznego. I chociaż z pewnością będą w okresie dojrzewania rzeczy, których rodzic nie lubi, nadal realistycznym celem jest rozwinięcie do tego czasu pewnego rodzaju rozeznania w dziecku.

żaluzja 225203728
żaluzja 225203728

Zasada wzajemnej zgody odnosi się do faktu, że niezależnie od problemu, dziecku należy dać pewien rodzaj wolności i wyboru. Jeśli ma również kontrolę nad własnym życiem, będzie o wiele bardziej skłonny zaakceptować fakt, że istnieje granica, za którą już nie przekroczy. Na przykład źródłem konfliktów w wielu rodzinach jest to, że dziecko chce porzucić szkołę z usprawiedliwionych powodów. Prosił o zwolnienie z gimnastyki lub prosił o dowód, że zaspał i przychodził tylko na trzecią klasę, albo spóźniał się na dzień lub coś koło tego. To może stać się źródłem ciągłej walki: twierdzi, że źle się czuje, rodzic podejrzewa, że po prostu unika gazety.

Rozwiązaniem tego rodzaju gier może być zawarcie porozumienia między rodzicem a dzieckiem, na przykład, że nastolatek może wziąć dwa dni wolnego w roku, gdy rodzic nie pyta, dlaczego nie chce iść, potwierdza to bez słowa. Jeśli ktoś to otrzyma, jest znacznie bardziej prawdopodobne, że będzie w stanie utrzymać się w swoich granicach, a nawet dobrowolnie zrezygnuje z kuszącej sytuacji, myśląc, że chce zachować swój dzień odstawienia na później.

Oznacza to również pewien rodzaj współudziału, ale czasami jest to również konieczne. Nie zrozum mnie źle: nie bądź wspólnikiem drugiego rodzica, to zawsze jest destrukcyjne. Można zrobić wyjątek od reguły, nawet od inaczej obowiązującej reguły rodzinnej. Jeśli warunki są jasne, w jakich okolicznościach, dlaczego i jak jest to możliwe, dziecko doświadczy, że jego rodzice rozumieją jego potrzebę wolności i, na ile to możliwe, są w niej partnerami. Jeśli młody człowiek to odczuje, będzie mu łatwiej zaakceptować, że istnieją ograniczenia, które wszyscy, łącznie z nim, muszą przestrzegać.

Cziglán Karolinapsycholog

Zalecana: