Kto wszedł: założył szkołę, w której dzieci czują się komfortowo

Kto wszedł: założył szkołę, w której dzieci czują się komfortowo
Kto wszedł: założył szkołę, w której dzieci czują się komfortowo
Anonim

Większość rodziców tylko o tym marzy, ale w Budzie stało się to rzeczywistością: we wrześniu zostanie otwarta szkoła, w której nawet te dzieci, które nie odnoszą sukcesów w „regularnej” edukacji publicznej, znajdą swoje miejsce. Cóż, nie byłoby to takie wielkie, skoro jest wystarczająco dużo szkół alternatywnych (innymi słowy, za mało, ale to nie taki cud sam w sobie, że są takie szkoły). To, o czym większość rodziców naprawdę tylko marzy, zrobiła Anna Dechertné Gelencsér: nie tylko czekała i szukała odpowiedniej szkoły, ale pomyślała o jednej rzeczy i stworzyła własną szkołę, Gyerekszem.punkt.

Ty sam byłeś zaskoczony, jak duże jest zainteresowanie i zapotrzebowanie na szkołę, w której aspekty dzieci są naprawdę pierwsze i najważniejsze. A jednak, jak podkreśla, nie wydano w ogóle pieniędzy na marketing. Kiedy budynek był już na miejscu, co według niego jest wąskim gardłem przy zakładaniu szkoły, jeśli jest, to wszystko jest na dobrej drodze – stworzył wydarzenie na Facebooku, w którym wzięło udział dziesiątki zainteresowanych rodziców.

14596226371057
14596226371057

Na początku myślał, że rodzice dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (SEN) będą zainteresowani, ale stopniowo okazało się, że czegoś takiego nie ma. Na ich miejsce przyszli ci, których dzieci nie mają żadnych problemów, a przynajmniej nic, o czym mają „dokumenty”. Nadal nie czują się dobrze w szkole, z jakiegoś powodu wychodzą z szeregu, ale przede wszystkim nie mają poczucia sukcesu.

To typowe, że jeden z sześcioletnich chłopców zapytał, dlaczego w ogóle musi chodzić do szkoły podczas konsultacji z rodzicami po sesji wprowadzającej. Potrafi już czytać i pisać, wiele może się nauczyć z książek, a ojciec może go nauczyć wielu rzeczy. Dlaczego więc szkoła jest konieczna?

Nawiasem mówiąc, jest to również duży problem dzisiejszej edukacji, pisaliśmy już o tym wcześniej, ponieważ każdy może znaleźć dowolne informacje w Internecie za pomocą kilku minut przeglądania. Innymi słowy, szkoła musi udzielić dobrej odpowiedzi na pytanie mądrego sześciolatka i wtedy wszystko będzie dobrze.

Nie wystarczy, aby dziecko biernie uczestniczyło w lekcjach, nie wystarczy być „słuchaczem”, dzieci chcą aktywnego uczestnictwa, aby mogły same zorientować się i doświadczać. Wykorzystują na przykład edukację projektową praktykowaną w Anglii, w której ten sam temat omawiany był przez długi czas na lekcjach kilku przedmiotów, czy teorię systemów (popularną w Finlandii), aby dzieci mogły układać powiązania między zjawiskami a rzeczami.

Wszystko to w ramach edukacji publicznej, ponieważ nie pozwalają one na przejście do tradycyjnej edukacji, aby dzieci mogły kontynuować naukę. Szkoła nie może być ślepym zaułkiem.

Szkoła rozpoczyna się we wrześniu z trzema klasami, jedną pierwszą, jedną trzecią i jedną piątą, w systemie rosnącym, z dwudziestoma do dwudziestu uczniami. Według Anny Gelencsér nie ma potrzeby, aby na początek zaczynać tak liczną grupę nauczycieli, chociaż znalezienie odpowiednich specjalistów jest naprawdę słabym ogniwem w edukacji alternatywnej.

14596226367975
14596226367975

Bo takie nauczanie jest trudne i wymaga od nauczyciela dużo większego przygotowania i entuzjazmu, co jest męczące i oczywiście dużo bardziej skomplikowane niż stanie przed klasą, przekazanie materiału, a następnie zadawanie pytań na następnych zajęciach, a jeśli to nie zadziała, wytnij każdą, bo w ten sposób będą wiedzieć na pewno.

Do szkoły Gyerekszem. Pont po raz pierwszy uczęszczali nauczyciele, którzy czuli, że ramy edukacji publicznej są wąskie i chcieli podejść do nauczania z innym podejściem i metodami. Zdaniem Anny Gelencsér jest to zrozumiałe: nauczyciel szybko się męczy, jeśli ciągle się powtarza i nie wnosi do swojej pracy niczego nowego ani interesującego.

Ta postawa i wypracowane tutaj wyniki intelektualne będą najważniejszym atutem szkoły. Nauczyciele dzielą się ze sobą swoimi dobrymi doświadczeniami, czyli uczą się od siebie nawzajem. Ponadto stale monitorują i dokumentują je, aby móc przekazywać i dzielić się tym kapitałem intelektualnym z innymi. To sprawia, że szkoła jest organizacją uczącą się, która jest podstawą programu edukacyjnego instytucji.

Można by się spodziewać, że za tak wielką pracą, jak założenie szkoły, stoi tajny kapitalista, który ją sfinansuje, ale w tej chwili tak nie jest. Rodzice przenieśli góry i zdobyli znaczne wsparcie. Ale mimo to potrzebni są dodatkowi zwolennicy, ponieważ podczas licencjonowania operacyjnego poniesiono poważniejsze wydatki.

Na szczęście zaplecze informatyczne zapewniła firma wspierająca Tigra, co było dużą pomocą, ponieważ najwyraźniej nie zamierzają przygotowywać dzieci do obsługi klikanego kamiennego topora, ale do wyzwań aktualny wiek. Wymaga to nowoczesnych urządzeń i odpowiedniego szerokopasmowego internetu.

145966515355501
145966515355501

W każdym razie szkoła nie chce przekonywać żadnego rodzica, że ma rację, ani nie czuje, że jest to jej zadanie, ponieważ stara się odwoływać do rodzin o podobnych poglądach. Ale szokujące było – powiedziała Anna Gelencsér – jak zdesperowanych jest wielu rodziców, bo ich dziecko cierpi w szkole. Kiedy powstała szkoła w Budzie, bardzo ważne było środowisko wspierające i z wielką przyjemnością obserwujemy, że jest coraz więcej rodziców, którzy nie tylko machają na problemy swojego dziecka, mówiąc: „Ja przeżyłem szkołę, ty też to zrobisz”. jakoś przebrnąć”, ale szukają czegoś innego, lepszego.

Ponieważ niekoniecznie jest to wina dziecka, jeśli sprawy nie układają się dobrze. W rzeczywistości całe założenie szkoły było inspirowane ideą Tamása Vekerdy'ego: jeśli dziecko nie czuje się dobrze w szkole, należy je zabrać do innej. Jeśli on też nie czuje się tam dobrze, powinien zostać zabrany do prywatnej szkoły. Jeśli go nie masz, musisz go stworzyć. Tak zrobili w Budzie, która jest imponującym przykładem odwagi cywilnej, możemy im tylko życzyć wielu sukcesów.

Zalecana: